Zwierzenia i przemyślenia...cz. II
Czasem bywa tak, że chcesz podzielić się z innymi swoimi przemyśleniami. Poznać opinię innych... może ktoś myśli podobnie jak Ty... może nie jesteś osamotniony ze swoimi myślami... Zapraszam do zagłębienia się w moje przemyślenia... może ja też nie jestem sam.
Zwierzenia i przemyślenia...cz. II
To znowu ja… ostatnio dochodziły do nas słuchy różnymi kanałami, że wpis był nieco za krótki, wręcz rozczarowująco krótki. Dlatego dziś nie będę się ograniczał myślami „nie za długo, bo ludzie się zanudzą”. Moje refleksje na dziś są nieco dłuższe.

Z ogromnym bólem i coraz większym zdenerwowaniem obserwuję to co obecnie dzieje się w naszej Polsce. Z jednej strony strajki, z drugiej lockdown, z trzeciej nieodpowiedzialność w zarządzaniu etc... Nie jestem zwolennikiem żadnej partii, uważam, że każda ma swoje wady oraz zalety i każda ma jedną podstawową wadę... Realizuje własne cele, czy też cele jednostki dyktowane osobistymi, prywatnymi przekonaniami... Robiąc za wszelką cenę sobie dobrze, nie rozumiejąc jednocześnie podstawowej zależności; robiąc wszystkim dobrze zrobią to jednocześnie zrobią to sobie, a nawet i lepiej. Władza powinna być ponadto, nie kierować się swoimi przekonaniami, tylko stwarzać warunki do życia wszystkim, takim jakimi jesteśmy, bez względu na przekonania polityczne, wiarę, orientację (ale o tym, kiedy indziej), kolor skóry etc… 

Podejmowane przez władzę decyzje mają swoich zwolenników oraz przeciwników, tak było, jest i będzie. Jest nas za dużo, jesteśmy zbyt różni, żeby dogodzić wszystkim, tak się nie da, ale można znaleźć wspólny środek lub przynajmniej próbować go szukać. Dlatego ja staram się patrzeć na to nieco inaczej... Polska jest nie tylko w tej chwili, w zasadzie od zawsze podzielona na dwie skrajności (choćby przykładem są ostatnie strajki: z jednej strony za aborcją, a z drugiej przeciwko). Sztuką jest znaleźć środek, kompromis, rozwiązanie neutralne i optymalne, które w sumie zadowoli w pewnym stopniu każdą ze stron. Sztuką jest również patrzeć na konsekwencje podejmowanych decyzji długoterminowo, nie tylko tu i teraz. Czasem mam wrażenie, że zamiast przemyśleć jakieś decyzje, co one przyniosą za rok, dwa, czy nawet dwadzieścia (jeśli myślimy z punktu widzenia psychicznego naszych dzieci)… tylko teraz jest ok, potem będziemy się martwić… to takie trochę błędne koło…

Jaki byłby pierwszy krok do wyjścia na prostą? Co nas ogranicza? Co sprawia, że jesteśmy krótkowzroczni? Nie myślimy racjonalnie? Tylko przez pewien pryzmat?... Religia… mieszkamy w Polsce, która jest więźniem jednej konkretnej religii. Decyzje podejmowane przez najwyższe władze państwowe podejmowane są pod dyktando/ przykrywką wiary i religii. Absolutnie, nie ma nic złego w wierze i byciu wierzącym. Wiara odgrywa wręcz w naszym życiu bardzo ważną rolę. W niektórych przypadkach może być to ucieczka, mechanizm obronny, próba załatania dziur jakich doświadczyło się w dzieciństwie. To jednak mogą przybliżyć Wam zawodowcy – psychoterapeuci i psychologowie. Dzięki wierze, niektórzy potrafią odnaleźć spokój i czują się bezpiecznie. Problemem nie jest jej istnienie, bo jest ona naprawdę ważna. Problemem jest to, że jest nas prawie 40 milionów… i nie żyjemy w Watykanie… tylko w kraju nowoczesnym, cywilizowanym i rozwijającym się (a w zasadzie według ONZ już rozwiniętym)… w którym jest coraz więcej przedstawicieli różnych religii, są to pełnoprawni obywatele, nie można ich usunąć, era krucjat już minęła. Jak w każdym cywilizowanym kraju rozumie się jaką rolę odgrywa wiara w życiu psychicznym człowieka i nie można, absolutnie nie można siłą narzucać innym swoich przekonań. Można dyskutować, można rozmawiać, ale wiara jest czymś w czym każdy powinien odnaleźć cząstkę siebie, poczuć to bezpieczeństwo, bo inaczej staje się to sektą. Ciężko mi powiedzieć czemu religia odgrywa dziś tak znaczącą rolę w skali kraju, czemu jest wszędzie i chce układać nam życie. Czy to tylko historyczne pozostałości i ciężko zrezygnować z wygód i przywilejów, czy religia stała się takim oparciem i ostoją bezpieczeństwa kilku zaburzonych, narcystycznych osób z manią wielkości, których dostrzega u sterów, czy powód leży jeszcze gdzie indziej. W naszej konstytucji co prawda nie ma wzmianki o tym, że Polska jest krajem świeckim, jest jedynie przepis o brzmieniu “Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę wyrażania ich w życiu publicznym” (art. 25 ust. 2). Natomiast w ustawie z dnia 17 maja 1999 (art. 10 ust. 1) jest “Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań”. Czemu się tego nie stosuje? To niezwykle ważne przepisy, pozornie może i błahe, ale dla naszego komfortu psychicznego, dla podejmowanych decyzji, które dotykają nas wszystkich niezwykle ważne. Umiejętność wyjścia z tej klatki gdy pracujemy w sposób oddziałujące na miliony innych osób jest niezwykle cenna i ważna. Pozwala spojrzeć na wiele problemów racjonalnie, bez ograniczeń i z otwartym umysłem, nie przez pryzmat własnych, osobistych przekonań, tylko również z perspektywy innych ludzi, obywateli, za których się odpowiada i gospodarki za którą również się odpowiada. Umiejętność postawienia ponad własne osobiste przekonania dobra kraju pozwala się stać przywódcą, który osiąga sukces, który jest szanowany i którego kraj się prężnie rozwija. Nie jest to łatwe zadanie, ale kluczowe jeśli chce się zbudować coś co jest stabilne i dążące ku “doskonałości”, a nie rozchwiane, mające piękne wzloty i jeszcze głośniejsze upadki. 

Jeśli ktoś z czytających czuje w sobie jakiś niepokój, martwi się tym co się dzieje, a może nawet pojawia się w nim strach, czuje się jakby był zamykany w klatce… nie bój się skorzystać z pomocy, mamy w kraju wielu świetnych psychoterapeutów, którzy pomogą. Nie będzie to pomoc na zasadzie “poklepania po ramieniu” tylko głęboka i na całe życie, Pomoże Ci odnaleźć źródło problemu i je rozwiązać. Wszystko co się dzieje wokół wywiera duży wpływ na naszym zdrowiu psychicznym, a jak wywiera na naszym to my wywieramy na naszych dzieciach… Zadbajmy o siebie i o nie.